Długa przerwa od poprzedniej trasy - cały sierpień kiepska pogoda, dopiero teraz w ostatni weekend wakacji ostro świeci słońce. Temperatury rano jednak już jesienne, zaledwie 10 stopni. Aparat cyfrowy zostawiłem u kolegi w samochodzie, więc z dzisiejszej trasy nie mam zdjęć. Zasuwałem głównie po lesie, tylko kawałkami asfaltem, nie mam ochoty opisywać całej trasy po kolei, więc zapisuję kilka spostrzeżeń "ku pamięci".
Przeciąłem lasy z północy na południe od krajowej "dwójki" aż do Krosna Odrzańskiego, w prostej linii około 30 km. Po drodze spora wieś Bytnica i przed Krosnem jezioro Łochowickie z dużą plażą i pomostami. Gdybym planował trasę ponownie to jechałbym od Bytnicy do jeziora raczej drogą leśną - jest na mapie droga równoległa, odległa o kilometr od szosy. W lasach pełno zaparkowanych samochodów - po intensywnych deszczach prawdziwy wysyp grzybów, ja nic nie zbierałem choć żal było przechodzić obok dużych okazów. Krosno Odrzańskie nie robi rewelacyjnego wrażenia, bloki na północnym brzegu nadają mu garnizonowy charakter, choć trzeba przyznać że wszedzie czysto i schludnie. Powrotny odcinek z Krosna na północ do Czetowic i dalej to rewelacja rowerowa, fajne zjazdy i podjazdy, w oddali widać stawy rybne, równy asfalt i żadnych samochodów. Dalszy odcinek droga leśną na pn-zachód dosyć monotonny, minąłem resztki wyschniętych stawów i po pokonaniu rozrytego fragmentu wyjechałem na drogę nr 138. I tu zaczęła się dopiero nuda, z 10 km prosto asfaltem, mam mało wody ale śmigam dalej.
Przecinam linię kolejową do Szczecina - nowo wyremontowana, przechodzę torami przez ciekawej konstrukcji stary most ceglany nad rzeczką Pliszką, połączony z tunelem. Także druga trasa kolejowa, ta do Berlina, nieźle odpicowana - widać że świeżo remontowane. Dolina rzeczki Pliszki pofałdowana, dało mi się to we znaki na dalszym odcinku za Debrznicą - piaszczyste podjazdy zmuszały do prowadzenia roweru. Końcowy odcinek wzdłuż rzeczki (na mapie czarnym szlakiem, w rzeczywistości idzie on bardziej na zachód) to przyjemny dębowy las, końcówka przez pola do samochodu - dotarłem w miarę wcześnie bo koło 18:30.
Wszędzie w lasach było pełno grzybiarzy, ale same lasy na południe od doliny Pliszki nieciekawe - same plantacje niewysokich sosen. Na północy ciekawsze, pofałdowane tereny, dalej w górę mapy zaczynają się okolice Łagowa. Może wykręcę jeszcze trasę do samej granicy na zachód, ale w najbliższym czasie kierunek północny - mam obmyślone trzy trasy ok 160 km na północ za Piłą i Wałczem.