Powrót do listy tras


Dormowo widok na zachód


Na wzgórzu koło Goraja


Nad Wartą


Poręba


Jezioro Gorzyńskie

Trasa na zachód od Miedzychodu

Krótka trasa w miarę blisko Poznania, bo wstałem późno i na planowany wypad w okolice Ińska brakuje czasu. Wyszło mi przyjemne kółko po pagórkowatych okolicach na północ od Pszczewskiego Parku Krajobrazowego, planowałem jechać jeszcze dalej na zachód w kierunku Skwierzyny, ale skróciłem trasę i pojechałem przez Goraj, co było dobrą decyzją. Na początku trasy było kilka niezłych podjazdów, koło śródleśnej wsi Dormowo, cały odcinek żółtym szlakiem na Nowe Gorzycko bardzo urozmaicony i ciekawy, tylko na początku mocno zapiaszczony. Po drodze mijałem pełno zdziczałych drzew owocowych, mimo że nie zabrałem wody to zerwane jabłka i śliwki dobrze gaszą pragnienie. Pod koniec tego odcinka trafiłem też na takie zatrzęsienie pysznych jeżyn, że stanąłem na dobre piętnaście minut zanim się najadłem.

W Nowym Gorzycku objeżdżam duże gospodarstwo rolne, niebieski szlak rowerowy idący dalej na początku był niewygodny, ale potem lepszy. Za czynną nadal (?) linią kolejową z Międzychodu do Pszczewa odbiłem na północ i przekroczyłem drogę nr 24. Na brukowanej drodze do dużej wsi Goraj także pełno śliwek i gruszek, nad wsią na wzgórzu góruje wieża telekomunikacyjna. Podjechałem na pagórek, z którego rozciągają się świetne widoki na wschód i zachód, widać nawet daleko kominy elektrociepłowni koło Gorzowa. Ze wzgórza zjechałem ciekawą, pokręconą drogą przez las i po paru kilometrach dotarłem do wygodnego asfaltu idącego w kierunku Warty. Minąłem wieś Nowiny i dojechałem do końca drogi nad rzeką, widać tu gotowe przyczółki, może kiedyś był lub miał tu być most ?

Dalej jechałem wałami przeciwpowodziowymi, fajnym widokowym fragmentem, co kawałek są rozproszone zabudowania, na drugim brzegu przez drzewa prześwituje pałac w Wiejcach a za nim spora skarpa za którą zaczyna się "Puszcza" Notecka. Wzdłuż wału dotarłem do granicy lasu i odbiłem w rozryty trakt wzdłuż niedawno karczowanego pasa. Ciężko ujechać, skręciłem więc prosto na Muchocin i w wiejskim sklepie wreszcie ugasiłem pragnienie. Niezbyt ciekawym odcinkiem pojechałem na południe przez stawy przy Słodowym Młynie i potem lepszym fragmentem tuż przy brzegu jeziora Gorzyńskiego, choć kawałek starej drogi mocno zarośnięty. Gdy dotarłem do Gorzynia dogoniły mnie chmury już od jakiegoś czasu zbierające się od zachodu i zaczął padać intensywny ale krótki deszcz. Przeczekałem go pod drzewem i ostrym zjazdem rozpocząłem ostatni fragment powrotny do zostawionego w lesie samochodu. Gdy wracam do Poznania, na trasie duży ruch - to ostatni weekend sierpnia i trwa "powrót z U".